Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2010

...

"Nie ma nic trudniejszego nad miłość" powiedziała Fermina Daza do swojego męża , doktora Urbino.  Właśnie, trudniej, jeśli nie wcale, przychodzi mi pisanie o moim małżeństwie niż o macierzyństwie (ale to tak na marginesie;). Jestem świeżo po seansie 'Miłości w czasach zarazy" , a film postanowiłam obejrzeć, bo książki nie doczytałam do końca. Rozumiem, że klasyka, ale ciężko mi się czyta w takim stylu. Film średniawy, lecz nie o tym chciałam.  Florentino D'ariza czekał na spełnienie swojej miłości 53 lata i 6 miesiecy z hakiem. Doczekał się. Razem z ponad 70-sięcio letnią Ferminą popłynęli...dosłownie i w przenośni.  Wiek był cieniem ich miłości, cieniem nieodłącznym, ale kryjącym się z tyłu i w ich historii nieistotnym. Czytamy, ogladąmy i wzruszamy się ( co poniektórzy;) Dlaczego obecnie (mam takie wrażenie) starości odmawia się tak wiele. Dlaczego budzi niesmak i szeptania związek np. takiego Łapickiego i jego młodej żony? Dlaczego odmawia się ludziom star

Tuwim niedokończony

-Abecadło z pieca spadło  O ziemię się hukło Rozsypało sie po kątach Strasznie sie potł..... - Jakich kątach? Co to są kąty? - ...o tu masz kąt, za kanapą, patrz...to jest kąt! - A jaki to jest kąt ? - No domowy kąt, prosty...czytać dalej?... - Tak - 'I' zgubiło kropeczkę, 'H' złama.... - Gdzie zgubiło? Pokaż... - Tu widzisz? "I" goni swoją kropkę - 'I" ma ląki? on nimi macha? jeden ląk, dła ląk, tsy... dziełięć ląk... - 'I' ma dwie ręce - Ja je chcę! - Co chcesz?? - Chce te lęki  (wymowne spojrzenie) - Igor!! Te ręce są narysowane..."H" złamało kładeczkę, "B" zbiło sobie brzuszki, "A"  zwich... - Gdzie zbiło? Ono ma plastly? Gdzie go boli? Dlacego zbiło?..  - No bo spadło z pieca na ziemię... - Z jakiego piesa? Wysokiego? A jak ten pies sie nazywa, a jak on skace? on ma nogi ??On jest od babci Joli? itd ...itd... itd.... Plus histori bez końców- wychowanie trzylatka powoduje wzrost połącze

o twórczym zombie i złotej polskiej bedzie...

Moja naiwna twórczość ożywa nocą, za dnia nie ma szans spojrzeć słońcu w twarz. Kiedy ośmielam sie za 'coś' zabrać między obiadem a kolacją, zaczynają w tym maczać palce wścibskie rączki. Na ten przykład, dziś wyciągnęłam modelinę z ukrycia, a pod moja nieobecnośc modelina przeistoczyła się w kolorowe 'landrynki' w szczelinach ząbków.  Normalnie, trzeba mieć oczy jak globusy przy takim odkrywcy ;)  ale gdy smoła zalewa niebo.... Małżonek zerka na mnie pobłażliwym okiem, a ja mu z ciemni kuchni podsuwam pod nos coraz to nowe kreatury.  Infanty niedojrzałej i niecierpliwej weny. Są niedoskonałe, nieporadne i ocierają się o kicz. Może nawet nie ocierają, a  stoją oparte sie o jarmarczny stragan ..heh  Macham na to ręką  Na razie nie tykam materiałów, wykrawam formy papierowe i ściegiem je traktuje..tu się coś spętlikuje, tam podwinie...ale to passsssjonujące. Zrobiłam wycinankę na bladolicą szafkę na klucze. Wycinanka również pastelowa i rumieńców nie przyda

Jak szyć i nie dać się chorobie

Od wczoraj na stole kuchennym (bo ja niestety nie mam własnego kącika pracy) stoi posuniety w latach łucznik, który przyjechał od tesciowej razem z najdroższymi niciami świata - szpulka 16 tysięcy;)  Oj tak, taką mam zachciankę by szyć, szyć pełna gębą;)  Juz wczoraj dziurawiłam papiery, ale wynik koslawy Ja to bym chciała rach ciach, idealnie za pierwszym razem...takie moje wolne żarty hehe  Zalegam z materiałem i to dosłownie;) Szmatek się nazbierało, a niektóre to prawdziwe mamuty. Babcia powyciagała z czeluści tapczanu mnóstwo skrawków, co to pamiętaja czasy kolorowych jarmarków w wykonaniu szczupłej Maryli R. Dawno nic nie rękoczyniłam, ale czuję że coś"mnie bierze"   Obecnie wziął mnie i trzyma jakiś opętańczy wirus z gatunku smarkatych, a moje dziecko uporczywie trzyma za gardło jakiś wirus z krainy chrypowców. Także chorujemy sobie juz dni kilka i na razie nie zanosi sie na czyste dźwieki, za to widzimy juz potrójnie;)) Wieki całe nie wrzucałam swojej r

SPAcer

BARDZO CIEPŁO WSPOMINAM NIEDAWNY SPACER. GDYBY PLAŻA NIE SZELEŚCIŁA, A PÓŁNAGIE DRZEWA NIE RUMIENIŁY ZE WSTYDU, PRAWIE UWIERZYŁABYM W LATO ;) WDECH WYDECH  WDECH WYDECH ... i może przetrwam zimę na jesiennych akumulatorkach

muzyka!!!!!!

 Czaroffnica zaczęła pleść muzyczny łańcuszek z nutek, które nadają ton naszemu życiu i odżywiają ducha. Swoje oczko dołączyć pozwoliła.  Dziękuję:) Delektuję się muzyką w ogóle, ale w moim codziennym menu znajdują się standardowo dania główne, o których napiszę :)  Zgodnie z zasadami mam wybrać trzy utwory, które przenikaja mnie na wskroś. To trudne. Postanowiłam wybrac trzy utwory reprezentatywne, które określaja klimaty w których swobodnie oddycham i nastroje w które często popadam, albo wydobywam na powierzchnię :) number ONE Ta muzyka wybija rytm mojego serca : ))  Cieszę się , że trafiłam tez na taki videoklip. Ktos podłozył pod melodię filmik z poczatku ubiegłego wieku. Wzruszające i nostalgiczne:) Ta muzyka porusza się w czasie i przestrzeni. Jest pochwałą życia na ziemi, zachwytem nad cudem stworzenia. Niesie pokrzepiający przekaz, że mimo iż wszystko sie zmienia, tak naprawdę nie zmienia sie nic. Przemijamy, powracamy, Le roi est mort, vive le roi;)  Na tych

kręgi wtajemniczenia

W mojej rodzinie nastepują momenty przełomowe...małe i większe przejścia w nowe stany świadomości. Moja mama przeszła na wcześniejszą emeryturę. Ta opcja okazała się jedynie słuszna w obliczu zaistniałej , kiepskiej sytuacji firmy. Warunki przejścia są korzystne więc należało załapać za koło ratunkowe z dodatkowym pakietem podręcznych boi, które  myślę, utrzymają naszą rodzinę na powierzchni.  Tak się w Polsce chrzani, że głowa boli. Do tej pory nie zdawałam sobie sprawy i nie zaprzątałam myślami, co będę jadła w wieku 60 lat i czy będę miała za co to jedzenie kupić. Im człowiek starszy, tym bardziej do niego dociera kondycja kraju w którym zyje. Czy aby nie przeprowadzic sie gdzieś indziej.... do Szwecji... Po głowie chodzą mi takie drastyczne myśli. Drastyczne, bo jestem przywiązana do tej polskiej budy jak wierne psisko.  Moja najsłodsza krew, najczystsza odmiana A rh + (po tatusiu i mamusi ;) została wciągnieta w poczet krasnali.  Igor stał sie pełnoprawnym przedszkolakiem, m