Zabudowa przytłacza i w sumie nie ma na czym oka zaiwiesić, pozachwycać sie czym. Szaro buro i kwadratowo.
Pewnie wiele jest takich miast, ale ja poznałam dobrze akurat Katowice, siedząc w tramwajach, autobusach, przebierając nogami po chodnikach.
To typowe miasto handlowe, gdzie witryna dotyka witryny rozmywając cień zabytkowych ornamentów ( bo stare kamienice nie są ich wcale pozbawione!)
Po tym mieście się nie spaceruje, tutaj się wręcz, albo zaledwie, porusza.
Tutaj się też nie odpoczywa z własnej, nieprzymuszonej woli, ale raczej z przymuszonej, wywołanej opuchlizną nóg czy koniecznością zerknięciea do torebki.
Mnie przynajmniej trudno tu zwolnić chód i myśli.
Mnie przynajmniej trudno tu zwolnić chód i myśli.
Niepochlebnie sie wyrazam o stolicy regionu, ale zmienię to wraz z zachodem słońca, bo chodzi o to, że miasta, nawet te brzydkie, zyskują nocą. Katowice zyskują:)
Przykryte aurą jaskrawych swiateł , które halogenową kreską poprawiają ich niedoskonałą urodę i intrygują brokatową powłoczką.
Światła to kompletny makijaz wieczorowy, idealnie skomponowany do każdego typu aglomeracji.
Niby tylko trik i sztuczka , ale jednak magiczna w swej istocie.
Niedawno temu, nocą i wiadomo gdzie ...
Niedawno temu, nocą i wiadomo gdzie ...
pamietam Katowice z dawnych lat. pamietam zniszczone kamienice, zachowujące resztki urody, pamietam secesje w Katowicach, która zachwycała mnie bez reszty..
OdpowiedzUsuńTe dwa okna z balkonem rewelacja! A bruk jaki równy :)
OdpowiedzUsuńMnie najbardziej zachwycały Katowice późną jesienią i zimą, choć zimna nie znoszę... No, ale upału też nie. W każdym razie wspominam cudownie nocne wędrówki po tym mieście czy też bardzo późne powroty z klubów, wpatrzona w te wspaniałe neony. Ja jestem zwyczajna sroka, uwielbiam wszystko, co się świeci i mieni kolorami, a w zimowym klimacie, błękitne i czerwone neony miasta wprost mnie hipnotyzowały i nie raz tylko dzięki uwadze paczki nie wpadłam pod tramwaj czy auto. Tęsknie za Katowicami, za galeriami, kawiarniami i Hipnozą.
OdpowiedzUsuńMyślę nawet, czy aby nie spędzić zimowych miesięcy w swoim starym mieszkaniu... :) W końcu na północy kraju mróz dupę ściśnie niemiłosiernie i Basiak zamieni się w sopel lodu, a tego byśmy nie chcieli, prawda? :)
Jak myślisz? Powinnam z pape przezimować na południu?
Pozdrawiam serdecznie i wielkie DZIĘKI za ten post (więcej poproszę) :)
nie znam katowic, nigdy w nich nie byłam ale moja przyjaciołka tam sie wyprowadziła do męża i zostawiła za sobą zielen lubelszczyzny. otwarcie przyznaje, że katowic nie lubi i tęskni i chce wrócic do swojego regionu ale życie i warunki nie daja.
OdpowiedzUsuńja osobiscie przyznam, że nie lubię miast typowo przemysłowych i robotniczych bo odstraszają mnie swoimi kominami fabryk, betonem, liniami elektrycznymi etc
ale na pewno każde miasto w nocy wygląda na swoj sposob magicznie i tajemniczo bo noc i światła miasta wydobywają z nich to co nie widac zza dnia :) bardzo lubie malowac motyw miasta nocą na szkle :) wychodzą z tego super nastrojowe lampioniki
lato nocą w miescie tez jest niesamowite - nocne spacery do późna, szlifowanie chodników, otwarte puby z neonami, muzyka, gwar, drinki, imprezy...ciepłe powietrze, kontury drzew, światła latarn i jakaś taka ni to nostalgia, ni to tęsknota... nie wiem czemu...
magicznie uchwycone :)
OdpowiedzUsuń