Przejdź do głównej zawartości

na północ...


Czasami jak się zasiedzę przy kompie, a nagle pojawi sie koło mnie mój pierworodny, to w przypływie wielkiego tsunami wyrzutów sumienia rzucam wszystkim, myszką klawiaturą..kubkiem i jestem otwarta na wszelkie jego sugestie.
Więc przyszedł był do mnie ów syn przed jakąś chwilą, taszcząc  pokaźny, zielony tobołek  i wypowiadając zdanie - Mamo namiot.
Rozłożymy go!! - odezwałam się euforycznie i w momencie realizacji zamysłu wysypałam na podłogę pół bałtyckiej plaży. Sie posypały wspomnienia, sie przyplątała nostalgia, ale cóż, trzeba było pozamiatać , a namiot wziął prysznic i obecnie paruje na balkonie.

tak więc do wspomnien wrócić chciałami coś "znadbałtyckiego" wykopałam



Bałtyk - morze moje najulubieńsze, a byłam nad trzema ;)
Lubię jego szare kolory i klimat, taki juz skandynawski nieco. W ogóle to jestem potomkinią Wikingów;) W poprzednich życiach chyba miałam białe włosy (na zdjęciu fatalnie żółte hehe), a z karmicznych resztek została mi już tylko sporadyczna nieobliczalność ;P
 Widziałm tez ostatnio, dobrze po północy, film mocny i rzeźnicki pt. "Valhalla Rising"
O Wikingach, a jakże.  O zbłąkanym, głucho-niemym, narwanym i ekscytujacym jednookim wojowniku zwanym Jednookim ;) ( Mads Mikkelsen - robi wrażenie tatuażami i nie tylko!)
Obrazy surowe, wiatry porywiste, mało słów, najwięcej czynów...tak właśnie musieli żyć dawno dawno temu, kiedy ledwo mozna się było natknąć na człowieka, zawsze miało tasak przy sobie i ślady krwi na przyodziewku..brrr.
Polecam kino, zwłaszcza Panom, ale Paniom tez polecam.
Tutaj obrazek zaczerpnięty ze Stopklatki:



Skąd tytuł?...poszperałam, wyczytałam, że w skandynawskiej mitologii wszechświat składał się z trzech warstw: bogów (górna), ludzi (środkowa) i istot podziemnych i umarłych (dolna). Bogowie należeli do dwóch głównych dynastii: Asów i Wanów. Ich siedzibą był Asgard, gdzie znajdowała się Walhalla, siedziba boga Odyna. W Walhalli gromadzili się wojownicy polegli w boju, oczekujący z Odynem na ostatnią bitwę przy końcu świata - Ragnarok.
Łał!! ;)
Z innych ciekawostek, to była teoria ze MieszkoI ten co z nas zrobił chrzescijan, jakoby nosił imię Dagone wywodzące się od skandynawskiego Dagr. Tym samym miał on być wikingiem, który przejął władzę w państwie Polan, ale ta teoria ponoć faszystowska jest.
Ciekawostka osobista:)
Imie mojego syna brzmi Igor, a wybralismy je z tych powodów:
Igor — imię męskie pochodzenia skandynawskiego, przekształcone z pierwotnego Ingwar (Ingvarr), na gruncie języka staroruskiego. Imię to jest złożone z członów: Ing-, prawdopodobnie pochodzącego od imienia jednego z bogów germańskich, oraz -war, pochodzącego najprawdopodobniej od staro-wysoko-niemieckiego słowa wart - stróż, pasterz.

bye bye
a raczej
vi ses

Komentarze

  1. W czasach PRL-u, gdy byłem pacholęciem, zaczytywalem się książkami o wikingach. Temat znam - dzięki za piękny replay.

    ( och, gdybym wyglądał jak pan na fotce, może inaczej potoczyłoby sie moje życie ;-) )

    OdpowiedzUsuń
  2. Moim ulubieńcem był Ragnar Lodbrok, nota bene...

    OdpowiedzUsuń
  3. Magdo, mamy kolejną wspólną rzecz - umiłowanie kultury skandynawskiej :P ja też uwielbiam vikingow, sztuke (spirale i kamienie mają magiczne!!!) filmy z tej tematyki (chyba poproszę rodzinkę aby mi ten film "załatwili" :P ) interesują mnie języki germanskie i bardzo ale to bardzo chciałabym nauczyc sie jakiegos skandynawskiego języka. marzy mi się również wycieczka do jakiegos muzeum z łodziami wikingów :)

    ciekawy jest ten kocept potrojnego swiata, bogów, ludzi i dusz.

    nie wiedziałam ze imię Igor ma korzenie skandynawskie, zawsze kojarzyło mi sie z Rosją

    zdjęcia z nad morza swietne, a pierwsze i drugie - rewelacja :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bałtyk jest piękny. Tęsknię...

    OdpowiedzUsuń
  5. Widziałam, świetny film, dziwny. Nie z tego świata.
    Ech, gdyby ten Mieszko załatwił kilka spraw inaczej... :)

    OdpowiedzUsuń
  6. uwielbiam morze... i mam je na co dzień :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

....

Lubie koloryzować, zmieniać rzeczywistość według własnego widzimisię, kłamać obrazami, ale bez szkody. Piszę o fotografowaniu, o wysysaniu ze zdjęcia rzeczy, których na nim nie ma , a czuję je...czułam.....więc w sumie nie kłamię... Nie jestem profesjonalistą więc przerabiam, żeby nadrobić to co nieuchwycone, a przeleciało motylem, zagrało delikatnie w duszy. Uwielbiam zdjęcia, które odczuwam, nawet jesli nadano im sztucznie jakis rys  W ogóle podchodzę do zjawisk jak synesteta.  To niesamowite smakować kolory, dotykać dźwięków. Wyczuwac faktury tam gdzie ich, na zdrowy rozum, nie powinno być, wypowiadać czyjeś imię i kolorować jak obrazek. M a g d a le na jo a n n a a g nie s zk a pa t rycja a d a m zamknijcie oczy i spróbujcie napisać swoje imię kolorami:) Jakie jest ? Z rzeczy przypodłogowych i przyściennych... Znalazłam sposób na zaczątki mojej sklerozy, czy też wybujałą wyobraźnię majacą ścisły związek z AGD ;)  Czasami po kilka razy sprawdzam, czy coś wyłączyłam,

filozofka noworoczna

Witam siebie na polanie myśli!  Ostatnio te myśli nie są  zbyt zuchwałe i odkrywcze. 
Wczoraj miałam niespokojny wieczór z kołtunem niespokojnych myśli. Czuję się przez nie splątana, a przez szczeliny ulatuje siła, energia i spokój. Zaczynam szukać tej siły i spokoju poza sobą i znajduję mentalną sukienkę w kolorze krwi. Znajduję tez splatane gałęzie, drzewa, skały i piach. Czasami, żeby odnaleźć w sobie lepsze miejsce, muszę podążyć czyimś śladem. Ścieżek jest wiele, to może być, zwyczajnie, piosenka. z pozdrowieniami dla wszystkich, którzy czują się podobnie i potrzebują podobnego lekarstwa.