Przejdź do głównej zawartości

Upiekło mi się:)

Nie wiem czy wiecie, ale teraz tak sie podaje.  Tak, tak...
Babka z kominem o!


To jest chyba szczyt rozkojarzenia i niecierpliwości, żeby polewać i ozdabiać wypieki jeszcze w formie. Cóz, człowiek sie uczy na błędach, a ja szczególnie...

Baba wyglada jak milion kalorii i na pewno sie po niej rośnie w szerz, ale co tam. Normalna rzecz tyć po babkach, prawda :)
Bez cienia ściemy informuję, że jest również jadalna , a nawet bardzo:) Nic nie siadło, żadnego zakalca i tym podobnych.
Proszę bardzo w wersji makro:


Musiałam udokumentować mój kulinarny popis, a dlatego, że ja w kuchni tylko od święta sie krzątam, a ścislej - piekę.
Za mnie pieką zwykle inni, np moja mamusia i mamusia nr 2.
O! własnie małżonek wrócił z pracy odbierając po drodze od dziadków naszego syna i (juz nasz;) zapas ciast i mięso-wędlin.
 Ja nie mogę, bedzie wielkie żarcie, a potem wielkie chudniecie. Oby!!

To tymczasem:)

WESOŁYCH   ŚWIĄT  WSZYSTKIM !!!



Komentarze

  1. Nic to !!! jak mawiał Pan Wołodyjowski ...
    Wygląda i pewnie smakuje re- we -la -cyj- nie !! Zjedzą Magdo , zjedzą ...nawet z foremką ;-)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nie wiem czemu napisałas na moim blogu, że wypiekanie i scrapowanie Ci idzie nienajlepiej, bo i scrapy które tu widze sa bardzo fajne i wypieki wyglądają super smakowicie. A takie drobne wpadki jak "komin" w babce naprawde nie mają większego znaczenia! MMMMniam! więc chyba faktycznie lubimy to samo:) pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Babka z kominem wygląda przesmakowicie (sama w sobie) i intrygująco w dodatku (za sprawą komina;-))
    Poza tym pragnę donieść, że Magda to kulinarnie utalentowana osoba jest, więc piękna baba nie powinna dziwić :-D
    BUZIAKI!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

....

Lubie koloryzować, zmieniać rzeczywistość według własnego widzimisię, kłamać obrazami, ale bez szkody. Piszę o fotografowaniu, o wysysaniu ze zdjęcia rzeczy, których na nim nie ma , a czuję je...czułam.....więc w sumie nie kłamię... Nie jestem profesjonalistą więc przerabiam, żeby nadrobić to co nieuchwycone, a przeleciało motylem, zagrało delikatnie w duszy. Uwielbiam zdjęcia, które odczuwam, nawet jesli nadano im sztucznie jakis rys  W ogóle podchodzę do zjawisk jak synesteta.  To niesamowite smakować kolory, dotykać dźwięków. Wyczuwac faktury tam gdzie ich, na zdrowy rozum, nie powinno być, wypowiadać czyjeś imię i kolorować jak obrazek. M a g d a le na jo a n n a a g nie s zk a pa t rycja a d a m zamknijcie oczy i spróbujcie napisać swoje imię kolorami:) Jakie jest ? Z rzeczy przypodłogowych i przyściennych... Znalazłam sposób na zaczątki mojej sklerozy, czy też wybujałą wyobraźnię majacą ścisły związek z AGD ;)  Czasami po kilka razy sprawdzam, czy coś wyłączyłam,

filozofka noworoczna

Witam siebie na polanie myśli!  Ostatnio te myśli nie są  zbyt zuchwałe i odkrywcze. 
Wczoraj miałam niespokojny wieczór z kołtunem niespokojnych myśli. Czuję się przez nie splątana, a przez szczeliny ulatuje siła, energia i spokój. Zaczynam szukać tej siły i spokoju poza sobą i znajduję mentalną sukienkę w kolorze krwi. Znajduję tez splatane gałęzie, drzewa, skały i piach. Czasami, żeby odnaleźć w sobie lepsze miejsce, muszę podążyć czyimś śladem. Ścieżek jest wiele, to może być, zwyczajnie, piosenka. z pozdrowieniami dla wszystkich, którzy czują się podobnie i potrzebują podobnego lekarstwa.