W niedzielę rano siedzę przed kompem i poluję na atrakcje.
Co by tu zrobić ciekawego, jak czas spedzić?
Dojadając jajecznicę trafiam na stronę Akademii Indygo.
O! ciekawe, o 11.30 interaktywny pokaz baniek dla maluchów. No i pojechalismy po wrażenia:)
Myślę, że było warto, dla magii koloru, swobodnej atmosfery i dla wibracji dziecięcego śmiechu.
Doświadczenie wsród rówiesników (prawie) to też fajne preludium do przedszkola dla mojego lewka.
Bo Igo to jednak indywidualista, chadzający własnymi ścieżkami kocur i pan sytuacji.
Dobrze, ze poznaje jak działa sie w grupie i jaką frajdę może sprawić wspólna zabawa.
Takie spendy przybliżają i rzucają swiatło na różne rzeczy.
Dowiaduję sie , co drzemie w moim dziecku, co lubi, jak reaguje....
było bajecznie, zresztą sami zobaczcie:)
Ej, czemu nas nie zabraliscie? :-)
OdpowiedzUsuńKulka, ja wpadłam na to o godzinie 9.00 jedząc śniadanie (jak wspomniałam) i na rachu ciachu się zebralismy. Nie było jak poinformować:)
OdpowiedzUsuńjakbym planowała cos takiego z wyprzedzeniem, od razu bym proponowała!
świetna sprawa dla maluchów. I niesamowite te wielkie banie:P
OdpowiedzUsuńWielu ludzi powtarza często: "Jak to dobrze byłoby znowu być dzieckiem!"... A ja w środku, na całe szczęście, mam nie więcej niż sześć lat i jestem z tego dumna! Choć może to oznaczać dla mnie - w świecie - same problemy.
OdpowiedzUsuńBańki przecudne... Chętnie wskoczyłabym do jednej i odfrunęła w siną dal :P
Wpadam z rewizytą, dzięki za odwiedziny i pozdrawiam Wiosennie! Będę tutaj zaglądać częściej XD
bańki są fajne, to moja zabawa z dziecinstwa, pamiętam, ze jako dziecko w gorący letni dzien stałam na balkonie i z mydlanej wody robiłam bańki i puszczałam je w górę... to były fajne zabawy...
OdpowiedzUsuńPrawie jak cuda...:)
OdpowiedzUsuń